Badacze
kultury mnożą teorie dotyczące naszych zachowań w nieskończoność. Dowiadujemy
się, że jesteśmy pokoleniem X, Y, C, digital natives, born to shop czy look
at me generation. Ponoć nie wiemy co jest dla nas ważne, żyjemy z dnia na
dzień, unikamy poważniejszych zobowiązań. Większość z nas jest bardzo dobrze
wykształcona, lecz nasze kwalifikacje często okazują się bezużyteczne wobec
aktualnych potrzeb rynku. W dobie ciągłych przemian społecznych próba nadania
konkretnego kierunku własnemu życiu okazuje się dla nas bardzo trudna. Wielu
zwyczajnie przerasta.
Wystawa
Mum, I just really need to focus on my art right now jest obrazem
przedstawiającym wybrane przez nas wątki, które okazały się być istotne dla
artystów urodzonych, tak jak my, w latach 80.
Wychowaliśmy
się w czasach, w których nie da się dobrze zabezpieczyć przed globalnymi
formami ryzyka; terroryzm, katastrofy ekologiczne, kryzys gospodarczy stały się
naszą codziennością. Uwikłani w kulturę konsumpcji z dużą dozą znieczulenia
przyglądamy się temu co się dzieje. Nasze podświadome lęki często natomiast
sublimują w tęsknotę za utraconym światem natury, surrealistyczne wizje końca,
poszukiwanie nowych form religijności, cynizm, beztroską zabawę lub zwyczajnie
w wynajdywanie nowych sposobów na nicnierobienie.
Nasza
ambiwalentna, aktywno-pasywna postawa wobec współczesnego porządku
rzeczywistości uwidacznia się ostatnio również w dynamicznych ruchach
społecznych. Pokazuje wyraźnie, że kapitalizm i kultura konsumpcji przestały
być dla nas satysfakcjonujące. Jednak nasz bunt nie przypomina dawnych
rewolucji. Nikt z nas nie znalazł rozwiązania, które mogłoby zastąpić panujący
system. Ruchy takie jak Occupy Wall Street obrazują jedynie naszą frustrację.
Młodym
artystom można by zarzucić ucieczkę od najbardziej fundamentalnych problemów
dzisiejszego świata. Jednak czy na pewno tak jest? Slavoj Žižek sugeruje, że w
obecnej sytuacji jedynym sensownym rozwiązaniem jest przestać działać i zacząć
myśleć. Don’t act. Just think. W XX wieku zmiany rzeczywistości
zachodziły zbyt szybko, teraz trzeba je gruntownie przeanalizować i przemyśleć,
nie ulegając pseudo-aktywistycznym ruchom.
Czy
pokolenie artystów urodzonych w latach 80. staje się pokoleniem, dygoczącym
między klasycznymi formami buntu a wycofaniem się w refleksyjność? Nauczyliśmy
się, że to, co konkretne, jest jednocześnie kruche i łamliwe. Nie podążamy
drogą wyznaczoną przez poprzednie pokolenia.
Będąc
nieustannie krytykowani, szukamy jej jednak na własną rękę. Współczesna
rewolucja nie będzie raczej ostrzem brzytwy. Nasza rewolucja przecieka między
palcami.
Aurelia Nowak, Ewelina Piguła, Maciej Stachowiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz