niedziela, 21 lipca 2013

Badacze kultury mnożą teorie dotyczące naszych zachowań w nieskończoność. Dowiadujemy się, że jesteśmy pokoleniem X, Y, C, digital natives, born to shop czy look at me generation. Ponoć nie wiemy co jest dla nas ważne, żyjemy z dnia na dzień, unikamy poważniejszych zobowiązań. Większość z nas jest bardzo dobrze wykształcona, lecz nasze kwalifikacje często okazują się bezużyteczne wobec aktualnych potrzeb rynku. W dobie ciągłych przemian społecznych próba nadania konkretnego kierunku własnemu życiu okazuje się dla nas bardzo trudna. Wielu zwyczajnie przerasta.

Wystawa Mum, I just really need to focus on my art right now jest obrazem przedstawiającym wybrane przez nas wątki, które okazały się być istotne dla artystów urodzonych, tak jak my, w latach 80.

Wychowaliśmy się w czasach, w których nie da się dobrze zabezpieczyć przed globalnymi formami ryzyka; terroryzm, katastrofy ekologiczne, kryzys gospodarczy stały się naszą codziennością. Uwikłani w kulturę konsumpcji z dużą dozą znieczulenia przyglądamy się temu co się dzieje. Nasze podświadome lęki często natomiast sublimują w tęsknotę za utraconym światem natury, surrealistyczne wizje końca, poszukiwanie nowych form religijności, cynizm, beztroską zabawę lub zwyczajnie w wynajdywanie nowych sposobów na nicnierobienie.

Nasza ambiwalentna, aktywno-pasywna postawa wobec współczesnego porządku rzeczywistości uwidacznia się ostatnio również w dynamicznych ruchach społecznych. Pokazuje wyraźnie, że kapitalizm i kultura konsumpcji przestały być dla nas satysfakcjonujące. Jednak nasz bunt nie przypomina dawnych rewolucji. Nikt z nas nie znalazł rozwiązania, które mogłoby zastąpić panujący system. Ruchy takie jak Occupy Wall Street obrazują jedynie naszą frustrację.

Młodym artystom można by zarzucić ucieczkę od najbardziej fundamentalnych problemów dzisiejszego świata. Jednak czy na pewno tak jest? Slavoj Žižek sugeruje, że w obecnej sytuacji jedynym sensownym rozwiązaniem jest przestać działać i zacząć myśleć. Don’t act. Just think. W XX wieku zmiany rzeczywistości zachodziły zbyt szybko, teraz trzeba je gruntownie przeanalizować i przemyśleć, nie ulegając pseudo-aktywistycznym ruchom.

Czy pokolenie artystów urodzonych w latach 80. staje się pokoleniem, dygoczącym między klasycznymi formami buntu a wycofaniem się w refleksyjność? Nauczyliśmy się, że to, co konkretne, jest jednocześnie kruche i łamliwe. Nie podążamy drogą wyznaczoną przez poprzednie pokolenia.

Będąc nieustannie krytykowani, szukamy jej jednak na własną rękę. Współczesna rewolucja nie będzie raczej ostrzem brzytwy. Nasza rewolucja przecieka między palcami.


Aurelia Nowak, Ewelina Piguła, Maciej Stachowiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz